września 21, 2016

Zapraszam :)


Hej kochani,
było Was tu trochę. Mam nadzieję, że jeszcze mnie pamiętacie :) Tak zniknęłam na dłuższą chwilę, ale teraz wracam - wzięłam się na poważnie za swoje blogowe perypetie i możecie mnie znaleźć pod tym adresem:

http://www.strongandwild.com/

Mam nadzieję, że wpadniecie <3

Pozdrawiam,
Ania

września 14, 2015

Grillowane roladki z bakłażana i warzywny kuskus

Pomysł na danie obiadowe powstał dość spontanicznie, dokładniej będąc w sklepie zobaczyłam bakłażana i postanowiłam go niewiele myśląc zakupić, stwierdziłam, że zastosowanie znajdę mu później :D No i się znalazło ;p

Czego będziemy potrzebować do wykonania roladek? Zasadniczo to 3 produktów :D


SKŁADNIKI ROLADEK:

- 1 bakłażan
- 1 kulka mozzarelli (ja użyłam light)
- 1 średni filet z piersi kurczaka/indyka
- 1 mała gruszka
- marynata cytrynowa (sół morska, skórka cytrynowa, cebula, czosnek, kolendra, papryka słodka, kurkuma, pieprz czarny, koperek, pietruszka, kwasek cytrynowy, cukier) - ja użyłam gotowej suszonej mieszanki o tym składzie
-opcjonalnie odrobina czerwonego wina


Jeśli zaś chodzi o warzywny kuskus to składników jest równie niewiele :)

SKŁADNIKI WARZYWNEGO KUSKUSU:

- 6 łyżek kuskusu
- 1 rzodkiewka
- 1 mała gruszka
- kilka pomidorkówkoktajlowych
- sól, pieprz, czosnek granulowany, słodka papryka w proszku
- odrobina octu balsamicznego


Składniki już są to teraz wykonanie :D

ROLADKI:

1. Mięso zamarynować (najlepiej dzień wcześniej) w przyprawach, na godzinę przed przyrządzaniem można dodać około pół szklanki czerwonego wina, ale niekoniecznie, można użyć zamiast tego oliwy.

2. Bakłażana umyć i pokroić w cienkie plasterki, zasolić i zostawić na godzinę (dzięki temu pozbędziemy się gorzkiego smaku).

3. Gruszkę i mozzarellę pokroić w słupki.

4. Kurczaka i bakłażana przez chwilę grillować, zdjąć z grilla i pozostawić chwilę by ostygł.

5. Na każdy plaster bakłażana nakładać kurczaka,, gruszkę i mozzarellę, zawinąć (wykałaczkinie będą konieczne).

6. Gotowe roladki zgrillować (ja nastawiłam grilla na opcję drób i odczekałam całość ustalonego czasu, na oko - 5 do 10 minut). Gotowe. :) Teraz czas na dodatek :D

WARZYWNY KUSKUS:

1. Suchy kuskus wymieszać z solą, pieprzem, granulowanym czosnkiem i papryką. Zalać wrzątkiem tak by wody było 1cm więcej niż suchego kuskusu, wymieszać, przykryć talerzykiem i odstawić.

2. Pomidorki pokroić na połówki/ćwiartki.Rzodkiewkę pokroić w drobną kostkę. Gruszkę obrać, wydrążyćgnazda nasienne i pokroić w drobnąkostkę.

3. Dodać warzywa i gruszkę do kuskusu, dodać odrobinę octu balsamicznego i wymieszać. (ocet nie jest konieczny!).

Ja podałam danie na rukoli, która fajnie komponujesię smakowo z daniem :) 


Pozostaje zachęcić do spróbowania i życzyć smacznego :)

PS W następnym poście planuję rozwiać wątpliwości i dostarczyć informacji po co wgl ten blog, co zmotywowało mnie, by powstał i dlaczego jest dla mnie w pewien sposób ważny i przede wszystkim pomocny :)

sierpnia 31, 2015

Kurczak w miodowo-rabarbarowej glazurze

Jeśli uwielbiasz, kiedy na języku rozkosznie rozpływa się słodko - kwaśny smak - to danie jest dla Ciebie. Przepis jest łatwiutki, szybki w wykonaniu, a wrażenia smakowe niezapomniane :)
Dietetycznych eksperymentów ciąg dalszy.
A więc szable (no może noże) w dłoń i do dzieła :D

Przepis na 2 porcje.

SKŁADNIKI:

- 1 duży pojedynczy filet z piersi kurczaka
- 4 laski rabarbaru
- 4 łyżki miodu (użyłam wielokwiatowy)
- sól, pieprz, cynamon (po szczypcie)

DODATKOWO:

- ryż (u mnie brązowy)
- 2 łyżki wiórków kokosowych (można pominąć)
- pomidory posypane pieprzem, solą i skropione sosem balsamico (do kupienia np. w Auchan, cena ok. 15zł)

WYKONANIE:

1. Filet czyścimy, myjemy, kroimy na 2 cieńsze kawałki i nacieramy solą oraz pieprzem.

2. Rabarbar myjemy, obieramy i kroimy w kostkę.

3. Miód rozgrzewamy na patelni, dokładamy rabarbar i dodajemy szczyptę cynamonu. Karmelizujemy do całkowitego rozpadnięcia się rabarbaru.

4. Wykładamy kurczaka na rabarbar i smażymy z obu stron dopóki mięso się nie usmaży (ok.10-15 minut). Ja filet zrobiłam zbyt cienki i dlatego się rozpadł, ale to nie jest szkoda, smakuje tak samo dobrze :P

5. U mnie podane z brązowym ryżem (przyrządzamy wg przepisu na opakowaniu), do którego dodałam wiórki kokosowe i wymieszałam. W ramach surówki pomidorki z działki :)

6. Do dania polecam arbuzową lemoniadę własnej roboty - przepis KLIK :)

 Gotowe. Smacznego!


sierpnia 22, 2015

Pasta z cieciorki na wzór humus

Tym razem pomysł na kolację albo imprezową przekąskę w stylu fit. Pomysł zaczerpnięty z Facebookowego profilu Ewy Chodakowskiej. Spróbowałam i po prostu pokochałam ten smak. Pomijając już całkowicie fakt, że jest mega prosta w wykonaniu i tania. Skład to zaledwie 5 składników z czego przynajmniej 3 każdy z nas ma zawsze w domu :) Ja używam jej do kanapek, zamiast twarożku lub wędliny, na wierzch daję pomidora, sałatę lub ogórka, ale jestem pewna, że sprawdzi się z każdym ulubionym warzywem.
Ewa Chodakowska proponuje tę pastę w formie kolacji, jako hummus do warzywnych pałeczek.

Warzywne pałeczki do chrupania z pastą:

• 2 marchewki pokrojone w słupki,
• 5 cm kawałek świeżego ogórka pokrojone w słupki,
• 1 łodyga selera naciowego.

A czego potrzebujemy na samą pastę?

SKŁADNIKI:

• 2 łyżki soku z cytryny,
• 1 zgnieciony ząbek czosnku,
• szczypta soli,
• 1 łyżka oleju rzepakowego.
• 200g ciecierzycy ugotowanej lub z puszki,

WYKONANIE:

Odsączoną ciecierzycę miksujemy dokładnie ze wszystkimi składnikami za pomocą robota kuchennego lub blendera, do momentu aż konsystencja będzie przypominała gęsty twarożek. Jeśli będzie za gęsta dodać więcej soku z cytryny.




SMACZNEGO! :)



sierpnia 12, 2015

Lemoniada arbuzowa

Nie wiem jak wy, ale ja upały toleruję jedynie w granicach rozsądku i rozsądnym czasie. A te upały panujące już ponad 2 tygodnie we Wrocławiu naprawdę są nie do wytrzymania. Zawodzą wszystkie sposoby na schłodzenie pomieszczeń w domu, rachunek za wodę rośnie, bo prysznic 3-4 razy dziennie jest konieczny. Przed siłownią, po siłowni, rano po przebudzeniu i wieczorem przed pójściem spać. Inaczej się po prostu najzwyczajniej w świecie nie da.
A co pić? Wodę? Ileż można, na herbatę za gorąco, kawa jedynie na zimno, napoje ze sklepu są dosładzane toną cukru. Dlatego postanowiłam przygotować z samego rana orzeźwiającą lemoniadę z arbuza.
Przepis jest bardo prosty, a cudownie gasi pragnienie :)

Składników jest również niewiele i w sezonie są bardzo tanie, biorąc pod uwagę, że otrzymujemy ilość lemoniady, która zaspokoi pragnienie 2 osób na cały dzień :) A więc - czego potrzebujemy?

SKŁADNIKI:

- 1 duży arbuz
- 4 cytryny
- około 0,5l wody (zależnie od uznania, można rozwodnić bardziej lub mniej)
- opcjonalnie 2 łyżki miodu lub innego słodziwa












WYKONANIE:

1. Najbardziej pracochłonne - pozbywamy się pestek z naszego ulubionego orzeźwiacza, czyli arbuza! :D Jeśli brak wam cierpliwości, albo nie przeszkadzają wam pestki można zmiksować z pestkami lub kupić arbuza bez pestek :P Ja niestety spędziłam pół godziny wydłubując ziarenka. Polecam - idealna metoda na odstresowanie xD

2. Z cytryn wyciskamy sok i dodajemy do arbuza. 
3. Wszystko razem ze słodziwem lub bez i wodą blendujemy.

4. Podajemy z kostkami lodu.

 

SMACZNEGO! :)

I pamiętajcie, nawadnianie organizmu podczas upałów jest bardzo ważne! Wychodząc z domu koniecznie zaopatrzcie się w butelkę wody. :)


sierpnia 06, 2015

Chłodnik z natek - w sam raz na upały.

Kiedyś do pietruszki pałałam szczerą nienawiścią, za każdym razem uporczywie wyławiałam ją z zup i wszystkich innych dań przygotowywanych przez mamę. Kiedy zaczynałam swoją przygodę z samodzielnym gotowaniem, nie pojawiała się ona wcale, wreszcie mogłam uniknąć znienawidzonej zieleniny. Aż tu nagle szok, okazało się, całkiem niedawno zresztą, że pietruszka może być całkiem smaczna, polubiłam ją, sama nie wiem czemu. Może po prostu zmienił mi się smak? Tak czy inaczej - dziś wystąpi ona jako jeden z głównych składników zupy idealnej na panujące obecnie we Wrocławiu upały - chłodnik. Z kilku wiechci zieleniny wyczarujemy smaczną i lekką zupę mogącą stanowić nie tylko jedno z dań, ale również lekki chłodzący koktajl o wytrawnym smaku, który można popijać w ciągu dnia :)
Do dzieła! 

Tego będziemy potrzebować

SKŁADNIKI:

- pęczek koperku bez łodyżek
- 1/2 pęczka natki pietruszki
- 1/2 pęczka szczypiorku
- 5 sztuk oliwek
- 400 ml jogurtu naturalnego (wersja obiadowa, do koktajlu polecam lekki kefir lub maślankę)
- szczypta soli i białego pieprzu
- szczypta szałwii, melisy i estragonu


WYKONANIE:

1. Natki płukamy w wodzie, osuszamy na ściereczce i pozbawiamy grubych łodyżek.

2. Koperek, natkę, szczypiorek, oliwki, szałwię, melisę i estragon rozdrabniamy blenderem.

3. Dodajemy pozostałe przyprawy oraz jogurt (kefir/maślankę) i wszystko dokładnie miksujemy.



       GOTOWE! :)

UWAGI:

- Jeśli chcemy aby zupa była gęstsza, bardziej treściwa, dodajemy jedynie 200 ml jogurtu lub zastępujemy jogurt naturalny, gęstym jogurtem greckim (uwaga jest on tłuściejszy i automatycznie zupka trochę zyskuje na kaloryczności ;p)

- Zupę można przygotować w wersji bez szczypiorku (niektórzy go nie lubią), wówczas dodajemy cały pęczek koperku

- Suszone zioła (szałwia, melisa, estragon) można jak najbardziej zastąpić świeżymi, jeśli mamy pod ręką :)

lipca 12, 2015

Miało być tak pięknie...

Jakiś czas temu zamówiliśmy wraz z moją druga połówką dzień próbny kateringu z LYFE http://lyfe.pl/ . Cena fajna, propozycje kuszące, więc czemu nie :) Opiszę wersję wegańską, gdyż na taką właśnie się zdecydowałam (tak z czystej ciekawości, bo dania wyglądały fajnie, a nigdy wcześniej nie próbowałam np. tofu).
Rano pojawił się sympatyczny pan z moją/naszymi paczuszkami. Prezentują się fajnie. Oczywiście po ich odebraniu wracam do łóżka, ponieważ pora dostawy to godzina 7;p Tak więc szybko przekładam zawartość toreb do lodówki i jeszcze na niemal 3 godziny zapominam o pakunkach zupełnie :D

Po rozpakowaniu wita nas kilka "liścików".





 Wśród nich jakieś podziękowanie, informacja, spis dań oraz sztućce. Wszystko na plus. Estetyczne wykonanie, miły gest. Zapowiada się naprawdę super.
Pora na śniadanko. Wygląda kusząco, aż chce się spałaszować :)


I faktycznie, mega pyszota. Granola, jogurt sojowy o smaku waniliowym i czereśnie. Pycha. Po skonsumowaniu śniadania jestem zachwycona i już zaczynam rozważać zamówienie dłuższego terminu dostaw :D 
Czas na śniadanie nr 2. 

I tu pierwsze rozczarowanie. Pierwsze i ogromne zarazem :( Nigdy nie próbowałam tofu i nie mam porównania, ale to coś było kompletnie niezjadliwe. Bezsmakowa breja. Tak więc moim drugim śniadaniem stają ogórki, fakt pyszne, reszta ląduje w koszu.
Mija trochę czasu i przychodzi pora obiadu. Lyfe serwuje zupę ogórkową i warzywa w sosie imbirowo-czosnkowym z makaronem. 
 Zupa nie wygląda super i tak też nie smakuje. Moja pierwsza w życiu ogórkowa była o niebo lepsza... Bezsmakowe coś, zjadam 2-3 łyżki i wylewam, kolejny posiłek nie jest zjadliwy. Bronią się warzywa z ryżem. Ładnie wyglądają, pachną obłędnie, ale nie dla mnie. Jeśli nie tolerujecie ostrości, nie będzie wam smakowało. Ja niestety lubię przyprawy, ale nie ostre, jestem zdania, że chili i pieprz są dla ludzi z umiarem, a tego tu zabrakło. Oczywiście jeżeli lubicie ostrości to danie jak najbardziej byłoby na plus :P
A ja? No cóż - dojadam jakieś resztki z lodówki, co zrobić.
Liczę na deser ;p I faktycznie tutaj jest również super. Brzoskwinie z migdałami. Mniam :)

 No i kolacja:
Pasztet z soczewicy i batatów. Jak dla mnie średni, mocno średni. Nie zachwyca. Na pocieszenie pomidorki i szpinak są ok ;p
Także moja przygoda z Lyfe skończyła się na próbie - kolejnych nie przewiduję, wolę zostać przy samodzielnym gotowaniu. Może dlatego, że wiem co lubię? :D