września 14, 2015

Grillowane roladki z bakłażana i warzywny kuskus

Pomysł na danie obiadowe powstał dość spontanicznie, dokładniej będąc w sklepie zobaczyłam bakłażana i postanowiłam go niewiele myśląc zakupić, stwierdziłam, że zastosowanie znajdę mu później :D No i się znalazło ;p

Czego będziemy potrzebować do wykonania roladek? Zasadniczo to 3 produktów :D


SKŁADNIKI ROLADEK:

- 1 bakłażan
- 1 kulka mozzarelli (ja użyłam light)
- 1 średni filet z piersi kurczaka/indyka
- 1 mała gruszka
- marynata cytrynowa (sół morska, skórka cytrynowa, cebula, czosnek, kolendra, papryka słodka, kurkuma, pieprz czarny, koperek, pietruszka, kwasek cytrynowy, cukier) - ja użyłam gotowej suszonej mieszanki o tym składzie
-opcjonalnie odrobina czerwonego wina


Jeśli zaś chodzi o warzywny kuskus to składników jest równie niewiele :)

SKŁADNIKI WARZYWNEGO KUSKUSU:

- 6 łyżek kuskusu
- 1 rzodkiewka
- 1 mała gruszka
- kilka pomidorkówkoktajlowych
- sól, pieprz, czosnek granulowany, słodka papryka w proszku
- odrobina octu balsamicznego


Składniki już są to teraz wykonanie :D

ROLADKI:

1. Mięso zamarynować (najlepiej dzień wcześniej) w przyprawach, na godzinę przed przyrządzaniem można dodać około pół szklanki czerwonego wina, ale niekoniecznie, można użyć zamiast tego oliwy.

2. Bakłażana umyć i pokroić w cienkie plasterki, zasolić i zostawić na godzinę (dzięki temu pozbędziemy się gorzkiego smaku).

3. Gruszkę i mozzarellę pokroić w słupki.

4. Kurczaka i bakłażana przez chwilę grillować, zdjąć z grilla i pozostawić chwilę by ostygł.

5. Na każdy plaster bakłażana nakładać kurczaka,, gruszkę i mozzarellę, zawinąć (wykałaczkinie będą konieczne).

6. Gotowe roladki zgrillować (ja nastawiłam grilla na opcję drób i odczekałam całość ustalonego czasu, na oko - 5 do 10 minut). Gotowe. :) Teraz czas na dodatek :D

WARZYWNY KUSKUS:

1. Suchy kuskus wymieszać z solą, pieprzem, granulowanym czosnkiem i papryką. Zalać wrzątkiem tak by wody było 1cm więcej niż suchego kuskusu, wymieszać, przykryć talerzykiem i odstawić.

2. Pomidorki pokroić na połówki/ćwiartki.Rzodkiewkę pokroić w drobną kostkę. Gruszkę obrać, wydrążyćgnazda nasienne i pokroić w drobnąkostkę.

3. Dodać warzywa i gruszkę do kuskusu, dodać odrobinę octu balsamicznego i wymieszać. (ocet nie jest konieczny!).

Ja podałam danie na rukoli, która fajnie komponujesię smakowo z daniem :) 


Pozostaje zachęcić do spróbowania i życzyć smacznego :)

PS W następnym poście planuję rozwiać wątpliwości i dostarczyć informacji po co wgl ten blog, co zmotywowało mnie, by powstał i dlaczego jest dla mnie w pewien sposób ważny i przede wszystkim pomocny :)

sierpnia 31, 2015

Kurczak w miodowo-rabarbarowej glazurze

Jeśli uwielbiasz, kiedy na języku rozkosznie rozpływa się słodko - kwaśny smak - to danie jest dla Ciebie. Przepis jest łatwiutki, szybki w wykonaniu, a wrażenia smakowe niezapomniane :)
Dietetycznych eksperymentów ciąg dalszy.
A więc szable (no może noże) w dłoń i do dzieła :D

Przepis na 2 porcje.

SKŁADNIKI:

- 1 duży pojedynczy filet z piersi kurczaka
- 4 laski rabarbaru
- 4 łyżki miodu (użyłam wielokwiatowy)
- sól, pieprz, cynamon (po szczypcie)

DODATKOWO:

- ryż (u mnie brązowy)
- 2 łyżki wiórków kokosowych (można pominąć)
- pomidory posypane pieprzem, solą i skropione sosem balsamico (do kupienia np. w Auchan, cena ok. 15zł)

WYKONANIE:

1. Filet czyścimy, myjemy, kroimy na 2 cieńsze kawałki i nacieramy solą oraz pieprzem.

2. Rabarbar myjemy, obieramy i kroimy w kostkę.

3. Miód rozgrzewamy na patelni, dokładamy rabarbar i dodajemy szczyptę cynamonu. Karmelizujemy do całkowitego rozpadnięcia się rabarbaru.

4. Wykładamy kurczaka na rabarbar i smażymy z obu stron dopóki mięso się nie usmaży (ok.10-15 minut). Ja filet zrobiłam zbyt cienki i dlatego się rozpadł, ale to nie jest szkoda, smakuje tak samo dobrze :P

5. U mnie podane z brązowym ryżem (przyrządzamy wg przepisu na opakowaniu), do którego dodałam wiórki kokosowe i wymieszałam. W ramach surówki pomidorki z działki :)

6. Do dania polecam arbuzową lemoniadę własnej roboty - przepis KLIK :)

 Gotowe. Smacznego!


sierpnia 22, 2015

Pasta z cieciorki na wzór humus

Tym razem pomysł na kolację albo imprezową przekąskę w stylu fit. Pomysł zaczerpnięty z Facebookowego profilu Ewy Chodakowskiej. Spróbowałam i po prostu pokochałam ten smak. Pomijając już całkowicie fakt, że jest mega prosta w wykonaniu i tania. Skład to zaledwie 5 składników z czego przynajmniej 3 każdy z nas ma zawsze w domu :) Ja używam jej do kanapek, zamiast twarożku lub wędliny, na wierzch daję pomidora, sałatę lub ogórka, ale jestem pewna, że sprawdzi się z każdym ulubionym warzywem.
Ewa Chodakowska proponuje tę pastę w formie kolacji, jako hummus do warzywnych pałeczek.

Warzywne pałeczki do chrupania z pastą:

• 2 marchewki pokrojone w słupki,
• 5 cm kawałek świeżego ogórka pokrojone w słupki,
• 1 łodyga selera naciowego.

A czego potrzebujemy na samą pastę?

SKŁADNIKI:

• 2 łyżki soku z cytryny,
• 1 zgnieciony ząbek czosnku,
• szczypta soli,
• 1 łyżka oleju rzepakowego.
• 200g ciecierzycy ugotowanej lub z puszki,

WYKONANIE:

Odsączoną ciecierzycę miksujemy dokładnie ze wszystkimi składnikami za pomocą robota kuchennego lub blendera, do momentu aż konsystencja będzie przypominała gęsty twarożek. Jeśli będzie za gęsta dodać więcej soku z cytryny.




SMACZNEGO! :)



sierpnia 12, 2015

Lemoniada arbuzowa

Nie wiem jak wy, ale ja upały toleruję jedynie w granicach rozsądku i rozsądnym czasie. A te upały panujące już ponad 2 tygodnie we Wrocławiu naprawdę są nie do wytrzymania. Zawodzą wszystkie sposoby na schłodzenie pomieszczeń w domu, rachunek za wodę rośnie, bo prysznic 3-4 razy dziennie jest konieczny. Przed siłownią, po siłowni, rano po przebudzeniu i wieczorem przed pójściem spać. Inaczej się po prostu najzwyczajniej w świecie nie da.
A co pić? Wodę? Ileż można, na herbatę za gorąco, kawa jedynie na zimno, napoje ze sklepu są dosładzane toną cukru. Dlatego postanowiłam przygotować z samego rana orzeźwiającą lemoniadę z arbuza.
Przepis jest bardo prosty, a cudownie gasi pragnienie :)

Składników jest również niewiele i w sezonie są bardzo tanie, biorąc pod uwagę, że otrzymujemy ilość lemoniady, która zaspokoi pragnienie 2 osób na cały dzień :) A więc - czego potrzebujemy?

SKŁADNIKI:

- 1 duży arbuz
- 4 cytryny
- około 0,5l wody (zależnie od uznania, można rozwodnić bardziej lub mniej)
- opcjonalnie 2 łyżki miodu lub innego słodziwa












WYKONANIE:

1. Najbardziej pracochłonne - pozbywamy się pestek z naszego ulubionego orzeźwiacza, czyli arbuza! :D Jeśli brak wam cierpliwości, albo nie przeszkadzają wam pestki można zmiksować z pestkami lub kupić arbuza bez pestek :P Ja niestety spędziłam pół godziny wydłubując ziarenka. Polecam - idealna metoda na odstresowanie xD

2. Z cytryn wyciskamy sok i dodajemy do arbuza. 
3. Wszystko razem ze słodziwem lub bez i wodą blendujemy.

4. Podajemy z kostkami lodu.

 

SMACZNEGO! :)

I pamiętajcie, nawadnianie organizmu podczas upałów jest bardzo ważne! Wychodząc z domu koniecznie zaopatrzcie się w butelkę wody. :)


sierpnia 06, 2015

Chłodnik z natek - w sam raz na upały.

Kiedyś do pietruszki pałałam szczerą nienawiścią, za każdym razem uporczywie wyławiałam ją z zup i wszystkich innych dań przygotowywanych przez mamę. Kiedy zaczynałam swoją przygodę z samodzielnym gotowaniem, nie pojawiała się ona wcale, wreszcie mogłam uniknąć znienawidzonej zieleniny. Aż tu nagle szok, okazało się, całkiem niedawno zresztą, że pietruszka może być całkiem smaczna, polubiłam ją, sama nie wiem czemu. Może po prostu zmienił mi się smak? Tak czy inaczej - dziś wystąpi ona jako jeden z głównych składników zupy idealnej na panujące obecnie we Wrocławiu upały - chłodnik. Z kilku wiechci zieleniny wyczarujemy smaczną i lekką zupę mogącą stanowić nie tylko jedno z dań, ale również lekki chłodzący koktajl o wytrawnym smaku, który można popijać w ciągu dnia :)
Do dzieła! 

Tego będziemy potrzebować

SKŁADNIKI:

- pęczek koperku bez łodyżek
- 1/2 pęczka natki pietruszki
- 1/2 pęczka szczypiorku
- 5 sztuk oliwek
- 400 ml jogurtu naturalnego (wersja obiadowa, do koktajlu polecam lekki kefir lub maślankę)
- szczypta soli i białego pieprzu
- szczypta szałwii, melisy i estragonu


WYKONANIE:

1. Natki płukamy w wodzie, osuszamy na ściereczce i pozbawiamy grubych łodyżek.

2. Koperek, natkę, szczypiorek, oliwki, szałwię, melisę i estragon rozdrabniamy blenderem.

3. Dodajemy pozostałe przyprawy oraz jogurt (kefir/maślankę) i wszystko dokładnie miksujemy.



       GOTOWE! :)

UWAGI:

- Jeśli chcemy aby zupa była gęstsza, bardziej treściwa, dodajemy jedynie 200 ml jogurtu lub zastępujemy jogurt naturalny, gęstym jogurtem greckim (uwaga jest on tłuściejszy i automatycznie zupka trochę zyskuje na kaloryczności ;p)

- Zupę można przygotować w wersji bez szczypiorku (niektórzy go nie lubią), wówczas dodajemy cały pęczek koperku

- Suszone zioła (szałwia, melisa, estragon) można jak najbardziej zastąpić świeżymi, jeśli mamy pod ręką :)

lipca 12, 2015

Miało być tak pięknie...

Jakiś czas temu zamówiliśmy wraz z moją druga połówką dzień próbny kateringu z LYFE http://lyfe.pl/ . Cena fajna, propozycje kuszące, więc czemu nie :) Opiszę wersję wegańską, gdyż na taką właśnie się zdecydowałam (tak z czystej ciekawości, bo dania wyglądały fajnie, a nigdy wcześniej nie próbowałam np. tofu).
Rano pojawił się sympatyczny pan z moją/naszymi paczuszkami. Prezentują się fajnie. Oczywiście po ich odebraniu wracam do łóżka, ponieważ pora dostawy to godzina 7;p Tak więc szybko przekładam zawartość toreb do lodówki i jeszcze na niemal 3 godziny zapominam o pakunkach zupełnie :D

Po rozpakowaniu wita nas kilka "liścików".





 Wśród nich jakieś podziękowanie, informacja, spis dań oraz sztućce. Wszystko na plus. Estetyczne wykonanie, miły gest. Zapowiada się naprawdę super.
Pora na śniadanko. Wygląda kusząco, aż chce się spałaszować :)


I faktycznie, mega pyszota. Granola, jogurt sojowy o smaku waniliowym i czereśnie. Pycha. Po skonsumowaniu śniadania jestem zachwycona i już zaczynam rozważać zamówienie dłuższego terminu dostaw :D 
Czas na śniadanie nr 2. 

I tu pierwsze rozczarowanie. Pierwsze i ogromne zarazem :( Nigdy nie próbowałam tofu i nie mam porównania, ale to coś było kompletnie niezjadliwe. Bezsmakowa breja. Tak więc moim drugim śniadaniem stają ogórki, fakt pyszne, reszta ląduje w koszu.
Mija trochę czasu i przychodzi pora obiadu. Lyfe serwuje zupę ogórkową i warzywa w sosie imbirowo-czosnkowym z makaronem. 
 Zupa nie wygląda super i tak też nie smakuje. Moja pierwsza w życiu ogórkowa była o niebo lepsza... Bezsmakowe coś, zjadam 2-3 łyżki i wylewam, kolejny posiłek nie jest zjadliwy. Bronią się warzywa z ryżem. Ładnie wyglądają, pachną obłędnie, ale nie dla mnie. Jeśli nie tolerujecie ostrości, nie będzie wam smakowało. Ja niestety lubię przyprawy, ale nie ostre, jestem zdania, że chili i pieprz są dla ludzi z umiarem, a tego tu zabrakło. Oczywiście jeżeli lubicie ostrości to danie jak najbardziej byłoby na plus :P
A ja? No cóż - dojadam jakieś resztki z lodówki, co zrobić.
Liczę na deser ;p I faktycznie tutaj jest również super. Brzoskwinie z migdałami. Mniam :)

 No i kolacja:
Pasztet z soczewicy i batatów. Jak dla mnie średni, mocno średni. Nie zachwyca. Na pocieszenie pomidorki i szpinak są ok ;p
Także moja przygoda z Lyfe skończyła się na próbie - kolejnych nie przewiduję, wolę zostać przy samodzielnym gotowaniu. Może dlatego, że wiem co lubię? :D

czerwca 28, 2015

Gotowanie na stresy.

 Polędwiczki wieprzowe duszone w winie i ziołach z czosnkiem oraz tagliatelle z młodej marchewki w towarzystwie pomidorów z bazylią :)


Czasem, kiedy mam ochotę lub jak dziś dopadają mnie stresy i najzwyczajniej w świecie muszę pomyśleć, zaczynam być kreatywną kucharką ;p
Danie wygląda cudownie, jest zdrowe i smaczne - czego chcieć więcej? 
Przepis całkowicie mojego autorstwa, szczerze powiedziawszy dość często zdarza mi się mieszać smaki i kombinować, ryzykując, że coś będzie kompletnie niezjadliwe. Jednakże chyba nigdy się tak nie zdarzyło, zawsze wychodzi całkiem nieźle. Tak jak dziś. Z eksperymentu wyszedł idealny niedzielny obiad dla mnie i mojego partnera :D
Jeśli będziecie ciekawi przepisu, piszcie w komentarzach, postaram się wpisać w miary moje gotowanie "na oko" :D
A tym czasem jedynie zdjęcia, żeby pociekła ślinka :D

PS Kolory nie są podsycane żadnym programem graficznym (użyłam go tylko żeby obciąć niepotrzebne elementy ze zdjęcia) - kolory świeżych warzyw i mięsa naprawdę są tak cudne :)




czerwca 26, 2015

Na kolację: zupa krem z cukinii :)

Wśród wielu z nas panuje błędne przekonanie, że kolacji nie powinno się jeść wcale, albo maksymalnie o 18. Nic bardziej mylnego, jeżeli chcemy spać spokojnie, bez namolnego burczenia w brzuchu lub nocnego podjadania, kolację (ale tu warto zaznaczyć, że zdrową i lekką ) należy zjeść najpóźniej 2 godziny przed snem, a nie np. o 18, gdzie zazwyczaj kładziemy się spać o północy, bo siłą rzeczy koło 22-23 będziemy głodni i zaczniemy podjadać niekoniecznie zdrowe rzeczy, np. słodycze.
Ja proponuję na kolację krem z cukinii - pyszny, pożywny, ale także zdrowy i niskokaloryczny :)

Do dzieła - noże w dłoń :D

Czego potrzebujemy?

SKŁADNIKI:

- 2 cukinie
- 1 marchewkę
- 750 ml bulionu warzywnego
- 50g jogurtu naturalnego
- pęczek koperku
- soli do smaku
- 5g kolendry (ja pominęłam, bo nie lubię tego smaku)

Wykonanie:

1. Cukinię obieramy ze skórki, wydrążamy pestki i kroimy w kostkę. Marchewkę kroimy w krążki lub półkrążki. Przekładamy do garnka i zalewamy bulionem, gotujemy ok. 25-35 minut. Warzywa powinny nie być rozgotowane.

2. Zestawiamy garnek z ognia, dodajemy jogurt.

3. Miksujemy. Dodajemy kolendrę i doprawiamy do smaku.
 GOTOWE! :D

A w następnym poście recenzja z kateringu LYFE  http://www.lyfe.pl/, gdzie zamówiłam próbny zestaw na poniedziałek :P

czerwca 16, 2015

Sportowa motywacja :)

Nic tak nie motywuje, jak zakupy :)



Dużo czasu spędzam na siłowni. Staram się wyrobić zdrowe nawyki, a przy okazji wzmocnić ciało i podkreślić mięśnie. I oczywiście sprawić, by wreszcie wysmukliły się moje zbyt potężne uda.
Właściwie ostatnimi czasy zamiennie ubierałam tylko moje jedne krótkie sportowe spodenki i koszulkę zamiennie z jakimiś rzeczami z mojej szafy, które w miarę się nadawały :P
Na dłuższą metę rozwiązanie miało sporo wad, między innymi nie nadążałam z praniem :D
Tak więc wreszcie postanowiłam odwiedzić Decathlon i wyszperać kilka potrzebnych ciuszków. W taki właśnie sposób pojawiły się w moich zapasach 2 koszulki malinowa i różowa (co jest dziwniejsze tym bardziej, że zawsze, ale to zawsze nienawidziłam różu, możecie mi wierzyć albo nie, ale do tej pory to jedyna różowa rzecz w mojej szafie, chociaż już stuknęło mi ćwierćwiecze, co jeszcze dziwniejsze wyglądam w tym nieźle, serio, po prostu sama jestem w szoku :D ), spodenki, tym razem dłuższe, żebym czuła się bardziej komfortowo i ręcznik, który jest świetny, zwłaszcza w zbieraniu poty z twarzy czy karku, nie to co zwykły ręcznik używany do kąpieli :P
Aż chciało mi się ćwiczyć :D Tego samego dnia wdziałam nowe ciuszki i popędziłam na Race walking :) Polecam zakupy w sklepach sportowych - motywacja gwarantowana, przecież nie można dopuścić, aby takie cuda marnowały się na dnie szafy, trzeba się pokazać tym wszystkim ciasteczkom :P

czerwca 11, 2015

Czas na zdrowe śniadanie :)

Czas na zdrowe śniadanie :)

Trochę mnie tu nie było, ponieważ miałam sporo na głowie w ostatnim czasie. A i nawet teraz małe zamieszanie króluje w moim życiu. Ale dość o tym. Wracam z kolejną zdrową kulinarną inspiracją :)
Kolorowe śniadanko - pięknie wygląda, a smakuje jeszcze lepiej :D I najważniejsze, łatwe i szybkie w przygotowaniu. A czym jest to cudo? Otóż kanapką z surówką z rzodkiewki, brzmi prosto, ale nie dajcie się zwieść pozorom - smakuje wyśmienicie i daje kopa na początek dnia :)

A zatem marsz do kuchni :D

Czego potrzebujemy?

SKŁADNIKI:

- chleb - 2 kromki (dowolny, ja użyłam lekkiego Wasa 7 ziaren)
- szynka drobiowa - 40g
- rzodkiewki - 80g
- szczypiorek posiekany - 10g
- nać pietruszki posiekana świeża - 10g
- kiełki rzodkiewki - 8g
- oliwa - 10g
- sok z cytryny - 5g
- oregano - szczypta
- herbata 250 ml

A teraz bajecznie proste wykonanie:

Rzodkiewki pokroić na 4 części (lub drobniej, jak kto woli), dodać posiekany szczypiorek i natkę, dodać kiełki, przyprawić oregano i skropić oliwą i sokiem z cytryny, podawać z pieczywem i wędliną.

UWAGI:

W wykonaniu śniadanka dodałam składnik ekstra - ocet balsamiczny, ponieważ go uwielbiam i dodaję prawie do wszystkiego :D no i niestety szczyptę soli, bo bez niej też póki co nie umiem sobie poradzić :P



W porcji bez chleba: 152 kcal
Chleb w zależności od wybranego gatunku, np. razowy 224kcal/100g 
Pieczywo Wasa chrupkie: ok. 20 kcal / kromka.

SMACZNEGO! :)


maja 25, 2015

Ćwiczenia w domu

Ostatnio sporo czasu poświęcam ćwiczeniom. Zazwyczaj w tym celu wybieram siłownię (o zajęciach jakie tam wybieram również wspomnę), ale gdy nie mam możliwości się tam udać, lub po prostu wolę zostać w domu, ćwiczę samodzielnie w domu. Ostatnimi czasy bardzo spodobał mi się zestaw, który skomponowałam dla siebie z ogólnie dostępnych na YouTube filmików Mel B.

Cały zestaw zajmuje około 40 minut, więc naprawdę niewiele. Ćwiczenia wyglądają na łatwe, ale nie dajmy się zwieść pozorom - po 1 treningu z Mel B miałam zakwasy na brzuchu i udach, mimo regularnych ćwiczeń na siłowni :D

A oto mój zestaw (podam linki, może ktoś zechce skorzystać:):

 1) Zaczynamy od rozgrzewki(5 minut):
https://www.youtube.com/watch?v=c8j8snzBXz4
- to bardzo ważna część każdych ćwiczeń, która pomaga przygotować mięśnie i stawy do pracy nad intensywniejszym treningiem i dzięki temu nie zrobimy sobie krzywdy.

2) Następnie ćwiczenia na nogi (10 minut):
https://www.youtube.com/watch?v=nBKU4Awm0lw
- moja słabość, nigdy nie podobały mi się moje masywne uda, więc to jest obowiązkowa część ćwiczeń w moim przypadku

3) Potem brzuch (10 minut):
https://www.youtube.com/watch?v=ks_tqbwh8-s
- przecież każdy chce mieć ładny, umięśniony brzuch, którym można się pochwalić :)

4) A następnie pośladki (10 minut):
https://www.youtube.com/watch?v=nmJXHq5n300
- tą część czasem pomijam, bo akurat tutaj nie potrzebuję wielkich poprawek, ale po tym zestawie mięśnie pośladków są przyjemnie napięte i twarde, co akurat może być zaletą dla naszego partnera :P

5) I na koniec, ale bardzo ważne ćwiczenia rozluźniające i rozciągające (5 minut):
https://www.youtube.com/watch?v=QQm4guqGEBE
- dzięki nim uspokoimy oddech i pozwolimy mięśniom się zrelaksować, a i jest mniejsze prawdopodobieństwo, że wystąpią bolesne zakwasy.

A może ktoś pochwali się swoim zestawem ćwiczeń? Chętnie wypróbuję, bo kocham nowości :)


maja 14, 2015

Dorsz w warzywach


Tym razem kolejna pozycja obiadowa z diety. Ilość wydaje się znikoma, ale jest w pełni sycąca i dostarcza organizmowi wszystkiego, czego potrzeba :) 
Samo wykonanie jest naprawdę dziecinnie proste.
Wszystkie podane wagi są wagami produktów świeżych (przed przygotowaniem) i oczyszczonych.



SKŁADNIKI ( na 1 porcję):

  • - dorsz świeży, filet bez skóry - 120g
  • - bakłażan - 60g
  • - pomidor - 80g
  • - brokuł - 80g
  • - bazylia - szczypta

WYKONANIE:

Rybę oczyścić, bakłażana pokroić w paski, brokuł odkroić różyczki, wszystko ugotować na parze, pomidora sparzyć we wrzątku, obrać i pokroić w kostkę, rybę udekorować warzywami i świeżą bazylią.

WSKAZÓWKI:

- Rybę, aby nie wydawała się bezsmakowa po przygotowaniu na parze, warto popieprzyć, posolić (odrobinę!!!) i skropić sokiem z cytryny. 

- Do wody w parowarze zawsze dodaję odrobinę soli (jak wyżej żeby potrawa nie była bezsmakową papką), a rybę umieszczam nad warzywami, aby ściekający z niej sok z przyprawami nadał aromatu warzywom :P

- Z potrawą całkiem nieźle komponuje się sok warzywny, np. ten z Tymbarka 'Prowansalskie pola', który widać na zdjęciu :)



                                                                                                                          SMACZNEGO! :)







maja 09, 2015

Kosmetyczne zakupy z kwietnia i początku maja :)

Co to dużo pisać, trochę artykułów znalezionych w internecie przekonało mnie do części zakupów, trochę dostałam, a reszta to efekt Rossmanowskich promocji -49%. Trochę się tego uzbierało :D

 Na początek żel do mycia twarzy, starego została resztka, więc musiałam zaopatrzyć się w nowy, tym razem skusiłam się na ten z Nivea, bo poprzedni z Kolastyny był ok, ale nie zachwycił mnie wybitnie. Wolę popróbować różnych i wybrać najlepszy.
A tu już cały dobytek: paczka z Nivea, zdobyczna z konkursu paragonowego w Rossmanie :), krem do rąk, tonik z Ziaji, odżywka Caffee Latte z Kallosa, pomadka, żel do higieny :P

A to prezent, peeling do ciała, do którego gratisowo przy założeniu karty Yves Rocher otrzymałam tusz do rzęs, miła niespodzianka.

A tutaj widoczny jest ów niespodziankowy tusz, próbki i katalog oraz kart - również ciekawy patent - za każde wydane 10zł otrzymujemy pieczątkę, które później wymienia się na produkty :P Dodatkowo coś do poczytania i coś czego nie mogę opanować - kupno lakierów, praktycznie za każdym razem, gdy wchodzę do drogerii wychodzę z jakimś lakierem. I szampon do włosów, który ma zapobiec ich wypadaniu i stymulować wzrost, brzmi pięknie, ciekawe, czy opis będzie równoznaczny z faktycznym działaniem.

 I kolejne lakiery:)


















I jeszcze zestaw z Oriflame.
No i oczywiście efekty -49% w Rossmanie i pobocznych tamtejszych promocji:
 



Ciekawa jestem działania Mezo Push Up od Eveline, popróbujemy, zobaczymy. :D
To na tyle jeśli chodzi o kwiecień/maj, w tym miesiącu mam zamiar poprzestać na zgromadzonych zapasach, zanim mój portfel zacznie pojękiwać z rozpaczy :)



maja 08, 2015

Zielony koktajl :)

Na dobry początek – zielenina :) A dokładniej zielony koktajl. Wykorzystujemy w nim pomarańcze (o ich wartościach chyba nie muszę wspominać), szpinak i kiwi.

 Na początek trochę teorii :D

 Liście szpinaku wykazują właściwości antynowotworowe i chronią przed miażdżycą. Zawiera beta-karoten, witaminę C oraz luteinę. Szpinak powinny jadać osoby zestresowane, jest on bowiem źródłem magnezu. Pierwiastek ten ma duży wpływ na funkcjonowanie układu nerwowego, zdecydowanie obniża podatność na stres, wykazuje właściwości uspokajające. Zapobiega także bólom i zawrotom głowy. Liście szpinaku zawierają dużo obniżającego ciśnienie potasu. Dodatkowo potas współdziała z magnezem, regulując pracę serca. W liściach szpinaku znajduje się także łatwo przyswajalne żelazo, które transportuje tlen do organizmu i odgrywa bardzo ważną rolę w produkcji czerwonych krwinek. A oprócz tego zawiera kwas foliowy. Ponadto chroni on przed chorobami układu krążenia. Szpinak jest także bogaty w witaminę K odgrywającą ważną rolę w krzepnięciu krwi, witaminy z grupy B obniżające cholesterol oraz istotną dla opóźnienia procesów starzenia witaminę E.

 Jeśli dbasz o linię, koniecznie włącz szpinak do swojej diety. Jest niskokaloryczny: 100 g to 16 kcal. Ponadto zawarte w nim potas i witaminy z grupy B uczestniczą w spalaniu węglowodanów i tłuszczów oraz przyśpieszają metabolizm. :D

 Kiwi jak większość owoców jest niskokaloryczne. Jedna sztuka zawiera jedynie 40-50 kcal (w zależności od wielkości). 100 g kiwi to około 60 kcal i aż 2 g błonnika.

 Regularne spożywanie kiwi wzmacnia odporność, skraca czas leczenia infekcji, chroni przed depresją i nowotworami. Ma zbawienny wpływ na serce, a wysoka zawartość witamin C i E zapobiega miażdżycy. Jest także sprzymierzeńcem osób chorych na cukrzycę. Świetnie sprawdza się również w dietach odchudzających i chroni oczy przed zmianami zwyrodnieniowymi.

 Koktajl jest idealną opcją na dobry start każdego dnia, nawet jeśli rano brakuje nam czasu na przygotowanie śniadania. 

 Zamiast miodu można użyć cukru trzcinowego. Uwaga na intensywny smak imbiru! Wystarczy zaledwie plasterek 2-3 mm grubości. 

 A z reszty szpinaku można przygotować np. sałatkę lub chłodnik ;) 



Składniki:

 duża garstka szpinaku
1 dojrzałe kiwi
1 łyżka miodu (lub więcej, dosładzajcie do smaku)
ok. 2/3 szklanki soku pomarańczowego (1 duża soczysta pomarańcza)
cienki plasterek imbiru




Wykonanie:

 Wszystkie składniki zmiksować w blenderze ręcznym lub kielichowym.

 Smacznego :)

maja 07, 2015

Czas się poznać :)

Jak wiadomo, każda z nas jest inna, ma charakterystyczny wygląd, sposób bycia i mentalność. Jednakże jest kilka kategorii, które mogą nas w pewien sposób kategoryzować, np. kolor włosów, czy oczu. Ale o tym nie teraz. Na początek przyszło mi zapoznać się z takim parametrem, jak „TYP FIGURY”. Jeżeli same macie z tym problem, możecie dowiedzieć się tego przy okazji wizyty u dietetyka, jak było w moim przypadku. Zasadniczo wyróżniamy 4 podstawowe typy figury. -jabłko -gruszka -klepsydra -prostokąt Żeby ułatwić sprawę zamieszczam zdjęcie :)

 Body-shapes

a) Jabłko charakteryzuje się piersiami średniej wielkości, brzuchem większym od biustu oraz dość płaską pupą i szczupłymi nogami. 
b) Gruszka (dla niej wskazówek będzie najwięcej, bo to mój typ figury:) charakteryzuje się małymi piersiami, długa talią, płaskim brzuchem i niestety szerokimi biodrami i masywnymi nogami. O zgrozo! c) Klepsydra charakteryzuje się dużymi piersiami, krótką i szczupłą talią, szerokimi biodrami i potężnymi udami. 
d) Prostokąt natomiast charakteryzuje się szerokimi ramionami, małymi piersiami, brakiem talii i płaską pupą. 
To tak pokrótce :):) 
A Wy jaki macie typ sylwetki?